Gotowanie, które przemienia się w koszmar. Szefowa (2024)
Marzenia potrafią wpędzić w ogromne kłopoty.
Szefowa (opis): Mogąca pochwalić się pracą u najlepszego szefa kuchni Chef, postanawia iść drogą własnych marzeń. Za sprawą współpracy z Andresem, kobiecie udaje się otworzyć restaurację na obrzeżach miasta. Wraz z rozpoczęciem nowego rozdziału swojej kariery, szefowej kuchni zaczyna coraz mocniej ciążyć niemający logicznego uzasadnienia chaos. Po odkryciu tajemnicy wiążącej się z nowym lokum Chef zaczyna tracić zmysły. Okazuje się jednak, że potencjalną katastrofę można przerodzić w klucz do sukcesu.
Nawiedzone budynki, klątwy ciążące na danym miejscu i opętania osób, które zdecydowały się do nich wstąpić, to elementy często stosowane w filmach grozy. Naprawdę ciężko zliczyć wszystkie tytuły, które postanowiły je wykorzystać u siebie. Produkcja stworzona dla platformy Amazon Prime — Szefowa, duetu reżyserskiego Bridget Savage Cole i Danielle Krudy, po raz kolejny sięga po podobny schemat. Tym razem jednak zostaje dodany element, który chyba do tej pory nie miał miejsca w horrorach.
Szczypta soli, nieco pieprzu, a do tego szklanka śmierci.
Lubię oryginalność i własny pomysł na film. Twórcy niejednokrotnie powielali znane schematy, które urozmaicali kilkoma detalami, co ostatecznie nadawało im innowacyjny wyraz. Można to odczuć choćby w filmie Uśmiechnij się 2. Film Szefowa miała potencjał, ale odniosłem wrażenie, że twórcy nie byli przekonani, w którą stronę pójść. Czy chodzi o horror, dramat czy jeszcze co innego. W efekcie produkcja stała się mieszanką wielu z tych gatunków i ostatecznie wypadła dość nijako na każdej z płaszczyzn. Historia nie porusza, nie straszy i nie niesie ze sobą głębszego przekazu. Jest dość neutralnym obrazem, a przez to nie można go zbyt dobrze ocenić.
Gdyby rozłożyć film na części, takie jak aktorstwo, sceneria czy scenariusz, to każdą z tych rzeczy można pochwalić za wysoki poziom. Produkcja dobrze się prezentuje i wygląda, aktorzy spisali się w swoich rolach, a sceneria daje spore pole do popisu. Nie zabrakło tu niczego, co zaprzepaściłoby szansę na dobre widowisko. Nawet sama koncepcja na film miała duży potencjał, ponieważ chyba jeszcze nikt nie wykorzystał aspektu kulinarnego w takiej odsłonie. Choć nie oczekiwałem wybitnego widowiska, to pokładałem nadzieję na choćby zwyczajnie dobry film. Niestety tak się nie stało.
Tworzenie przepisu na własny koniec.
Z początku wątek podążania za marzeniami i podejmowania ogromnego ryzyko, mimo dotychczasowej stabilizacji, daje dobre fundamenty pod późniejsze budowanie napięcia. W końcu bohaterka stawia wszystko na jedną kartę. Można byłoby się tego trzymać, wprowadzając do tego coraz więcej mroku, tajemnicy i chęci jej rozwikłania. Na pewno ciekawym elementem było wykorzystanie przez Chef odnalezionych w ogródku ziół i przypraw, które następnie ta użyła do swoich potraw. To dało bardzo wiele możliwości na ciekawe rozbudowanie dalszej historii. Wielka szkoda, że taki potencjał na naprawdę dobry horror został zmarnowany.
Seans Szefowej mimo wszystko nie jest stratą czasu. Można film docenić za wiele walorów, jednak pozostawia po sobie pewien niesmak. Nie chodzi oczywiście o widok tak wielu przyrządzanych potraw. Nijakość i brak konkretnego kierunku koncepcji, pogrzebały szansę produkcji na uznanie wśród widzów. Teraz film pozostaje jedynie jednym z wielu tytułów, po których obejrzeniu nie odczuwa się niczego specjalnego. Sama historia także nie pozostaje na długo w głowie, ponieważ nie wnosi sobą nic nowego.